Przepis już dawno wynaleziony w Piekarni Tatter w końcu doczekał się swojej realizacji. Ponieważ ten wypiek nie był wcześniej dobrze zaplanowany, nie miałam zatem przygotowanego bardziej płynnego zakwasu którego wymaga przepis, dlatego wodę w ostateczności dodawałam na oko. Nie miałam też całych nasion kolendry. Mój chlebek zatem obsypałam pestkami dyni i ziarnem siemienia lnianego. A sam wypiek wyszedł przesmaczny - jest to właśnie taki rodzaj chleba, który lubię najbardziej. Wypieczona skórka, środek miękki, lekko wilgotny z charakterystycznymi dziurkami ciasta żytniego. Długo zachowuje świeżość (mi towarzyszył przy 6 śniadaniach).
Borodinsky (Zmodyfikowany) na małą keksówkę "20tkę"
- 225g zakwasu żytniego razowego (konsystencja: puchata papka)
- 190g mąki żytniej chlebowej t930
- 4g soli morskiej
- 140g letniej wody (zaczęłam od 80g, wodę dodawałam partiami)
- 15g melasy
- 4g mielonej kolendry
Dodatkowo
- pestki dyni i ziarna siemienia lnianego do posypania
- masło do wysmarowania formy
Sposób przygotowania
Wszystkie składniki dokładnie mieszamy (wodę proponuję dodawać partiami). Bardzo lepkie i dość rzadkie ciasto przekładamy do wysmarowanej i posypanej ziarnami chlebowej blaszki (ciasto wypełnia nieco ponad połowę foremki). Przykrywamy naoliwioną folią spożywczą i zostawiamy do wyrośnięcia. Gdy ciasto wypełnia już prawie całą foremkę rozgrzewamy piec do 230 stopni. Posypujemy wierzch chleba ziarenkami. Piekarnik spryskujemy wodą (ok.15 psiknięć rozpylaczem). Pieczemy chleb przez 15 min w 230 st. C, później zmniejszamy temperaturę do 200 st. i pieczemy kolejne 30-40 min. Studzimy na kratce.
Smacznego!
0 komentarze:
Prześlij komentarz