Jakoś w połowie października zakupiłam dwa owalne koszyczki do wyrastania pieczywa...i w końcu zaczęłam ich używać:) Prezentuję dziś chlebek, a właściwie dwa chlebki oparte na recepturze Księżycowego Chleba Dany. Zamiast 550-tki użyłam mąki pszennej chlebowej1000, która tak na marginesie przyjechała do mnie specjalnie z Czech:) Nad chlebkami pracowałam z przerwami całą sobotę, aby wieczorem tego dnia jednym bochenkiem obdarować przyjaciół. Chlebek jest taki polski, z widocznymi dziurami, chrupiącą skórką - jeszcze ciepły bochenek próbowaliśmy razem z przyjaciółmi posmarowany jedynie masłem. Poniżej moja metoda, po oryginał zapraszam na bloga Dany.
- 150g zakwasu z mąki żytniej razowej, dokarmionego wieczorem
- 250g ciepłej wody
- 300g mąki pszennej chlebowej T1000
Składniki zaczynu wymieszałam i pozostawiłam pod przykryciem na ok. 7 godzin (w planach było 5, ale mi się sobotnie zakupy przedłużyły) – dość gęsta masa.
Ciasto właściwe godz.12:30
- Cały zaczyn
- 100g mąki orkiszowej razowej T1850
- 350ml ciepłej wody z łyżką soli morskiej
- 2 łyżki octu balsamicznego
- 500g mąki pszennej chlebowej T1000
- Oliwa pod koniec wyrabiania / 2 łyżki /
- Składniki wg kolejności dodajemy do zaczynu, wyrabiamy ciasto kilka minut, pomagając sobie pod koniec wyrabiania dolewaniem stopniowo oliwy. Ciasto ładnie dało się formować, choć czasem przyklejało się do blatu, wtedy podsypywałam odrobiną mąki.
- Godz. 12.45 ciasto wyrobione rośnie pod przykryciem,
- Godz. 13.45 pierwsze odgazowanie ciasta. Wykładamy ciasto na omączony blat, rozklepujemy i formujemy w kulę. Wkładamy ponownie do miski.
- Godz.14.45 drugie formowanie, tym razem pobawmy się dłużej w formowanie. Ciasto podzieliłam na dwie części aby osobno formować dwa bochenki. Każdy bochenek formujemy kilkakrotnie nakładając ciasto do środka. Zostawmy go na 3 - 4 minuty na blacie i ponownie jeszcze raz uformujmy. Tym razem wkładamy ciasto do koszyczków oprószonych mąką. Przykrywamy i pozostawiamy do ostatecznego wyrośnięcia – godzina 15:00
- Godz. 17.36, chleb wyrósł i wkładamy go do wcześniej nagrzanego piekarnika z blachą. Ja piekłam w opadającej temperaturze zaczynając od 240st.C (210, 200,185).
- Godz.18:15 chleb upieczony i chwilę pozostawiony w piekarniku
- Godzina 18:40 wychodzimy z domku z jednym bochenkiem wciąż ciepłym więc luźno zapakowanym.
Smacznego!
0 komentarze:
Prześlij komentarz